zajmie dziećmi?
- Zabieram chłopców do siebie. 128 JEDNA DLA PIĘCIU Rozległo się ciche pukanie do drzwi i Jack wsunął głowę do pokoju. - Jakieś kłopoty? - Owszem. Może ty coś z nią zrobisz. Ja się poddaję. Widząc wściekły bunt w oczach Malindy Jack zaśmiał się i wszedł do pokoju. - Jakoś sobie poradzę. Chłopcy już siedzą w twoim aucie. Cecile narzuciła futro i spojrzała na Malindę. - A ty leż w łóżku. - Pochyliła się nad nią, pocałowała i już łagodniej dodała: - Trzymaj się. Kocham cię. Oczy Malindy napełniły się łzami. Pociągnęła nosem i obtarła go wierzchem dłoni. Jack zauważył ten mało kulturalny gest i uśmiechnął się. - Zażyj to - powiedział podając jej pigułkę i szklankę z wodą. Malinda odwróciła się. - To polecenie lekarza - przypomniał Jack. - Po tym będzie mi się tylko chciało spać - poskarżyła się Malinda. - I o to chodzi. Łzy spłynęły jej po policzkach. - Ale ja nie mam czasu na spanie. Moja rubryka... - Zadzwonię do gazety i powiem, żeby wydrukowali coś starego. - Jest cała góra prania... - Możesz mi wierzyć lub nie, ale potrafię i uprać. - Ale przecież za to mi płacisz. - Szloch wstrząsnął ramionami Malindy. Jack zawsze był bardzo wrażliwy na kobiece łzy. Przysiadł na łóżku i pogłaskał ją po głowie. JEDNA DLA PIĘCIU 129 - Nie płacz, Malindo. Wszystko będzie dobrze. Musisz tylko nieco odpocząć. Za ciężko pracujesz. To wszystko trochę nasza wina. Zatrudnię kogoś do pomocy w domu... - Nie potrzebuję żadnej pomocy. - Czkawka zdławiła jej protest. - Muszę tylko być lepiej zorganizowana. Dobre sobie! Już teraz ta kobieta jest lepiej zorganizowana niż armia Stanów Zjednoczonych. Więcej mogłaby robić chyba tylko wtedy, gdyby się rozdwoiła. Przekonywanie jej do niczego jednak nie doprowadzi. Jest przemęczona i walczy z sennością. Z chłopcami też tak czasem bywało i Jack z doświadczenia wiedział, że musi ją po prostu przytrzymać w pozycji leżącej, a wtedy sen sam przyjdzie. - Jak sobie życzysz - zgodził się ochoczo. Wyciągnął się obok niej i zamknął ją w uścisku. - A teraz odpoczywaj. Ciche chrapanie obudziło Malindę. W pokoju