...
- Już ci powiedziałem wszystko, co wiem. Na co jeszcze czekasz? Dane ruszył do wyjścia. Na pokładzie zatrzymał się. - Jak to było z tym oskarżeniem o gwałt, Izzy? - Wniesione i oddalone. - Może dziewczyna bała się, że pewnego ranka obudzi się martwa? Izzy się uśmiechnął. - A może ta mała puta poszła na policję, bo chciała mnie mieć na wyłączność, a ja ją miałem gdzieś? Pójdziesz już wreszcie i zostawisz mnie w spokoju? - Idę. Ale o zostawieniu cię w spokoju nie może być mowy. - Pamiętaj, wszyscy mówią, że Sheila była z tobą, kiedy widziano ją po raz ostatni. - Uśmiechnął się. - To znaczy żywą. Dane miał ochotę złamać Izzy'emu nos. Opanował się jednak. - Do zobaczenia, Izzy - rzucił na pożegnanie. Izzy uśmiechnął się promiennie. Dane szedł wzdłuż nabrzeża. Niezależnie od tego, co przed chwilą usłyszał, i tak chciał porozmawiać z Jorge'em Martim. „Free as the Sea" nie było jednak w porcie. Nieważne, pomyślał. Jorge i tak przyjdzie na pizzę. Dane wiedział, że on sam nie będzie tym razem mile widzianym gościem. Zwłaszcza przez Nate'a, który najbardziej miał mu za złe jego podejrzliwość. Niedobrze. 283 Nate i pozostali... Wszyscy nurkowali i mieli kusze. Przez chwilę patrzył na puste teraz miejsce, gdzie zwykle cumowała łódź Jorge'a. Potem poszedł na parking. Izzy przez cały czas stał na pokładzie „Lady Havana", obserwując każdy jego krok. Dane dowiedział się o nim wiele, zajmując się sprawą narkotyków dostarczanych do szkoły. Dyskretnie umieszczone kamery uchwyciły kilku handlujących, jak dotąd jednak żaden z nich nie wskazał Izzy'ego jako dostawcy, nawet pod groźbą więzienia. Izzy na pewno nie jest porządnym obywatelem, myślał. Ale psychopatą zabijającym dla przyjemności? Dane zatrzymał się. Zapalił papierosa i spojrzał nad płomieniem zapałki. Izzy nadal patrzył. I wiedział, że Dane patrzy na niego. Uniósł dłoń, udał, że celuje i strzela. Potem się uśmiechnął. Dane go zignorował. Kiedy szedł w kierunku samochodu, nadal czuł na sobie spojrzenie Izzy'ego. Wsiadł do jeepa i odjechał.