No tak, ale według Chloe, to Flic była mózgiem i przywódczynią
całej kampanii przeciw Matthew. W to akurat Zuzanna mogła uwierzyć, nie dlatego, że Flic była starsza, ale dlatego, że zawsze miała więcej bystrości i inteligencji. Jeśli rzeczywiście cały spisek uknuła Flic, to na pewno stanowiła też oparcie dla młodszej siostry, może nawet namawiała ją do sprawienia sobie fizycznego bólu. Siedząc teraz w pokoju Flic, Zuzanna czuła, jak żołądek podchodzi jej do gardła. Jakże trudno o tym wszystkim myśleć... Pamiętaj o swoim treningu. Musiała znaleźć jakąś drogę wyjścia, sposób, żeby się oderwać. Te wypadki już się wydarzyły, a ponieważ tak bardzo pragnęła utrzymać więź z córkami Karo, musiała teraz poszukać najlepszej metody, jak z nimi postąpić. Pod względem psychiatrycznym rzecz była poza jej zasięgiem, ale z pewnością znajdą się specjaliści, którzy pomogą dziewczynom. Wprawdzie obiecała Chloe, że nie zawiadomi policji, przynajmniej jeszcze nie teraz, nie może jednak pozwolić, aby niewinny człowiek... Musisz porozmawiać z Flic. Która wciąż siedzi na dole. Sama. Zuzanna poczuła, że koniecznie musi się napić. Potrzebowała czegoś na ostudzenie emocji, chociaż mimo wszystko bardziej jej zależało na zachowaniu jasności umysłu niż na stępieniu odczuć. No, jazda. Dalej siedziała, nie ruszając się z miejsca. Teraz! Zanim wróci do Imogen! 333 Teraz. Ani chwili zwłoki. Wstała. 62. - To nieprawda. Przez suche, pozbawione wyrazu słowa przebijał gniew. - Co z tego nie jest prawdą, Flic? - Nic. Były w salonie - tylko we dwie. Młodsze siostry, jeśli nawet słyszały coś z tej rozmowy, wolały pozostać za sceną, w zaciszu swoich pokoi, tylko Kahli leżał przy drzwiach z pyskiem między łapami. - Wiem - powiedziała Zuzanna - że przynajmniej część na pewno jest prawdą. Siedziała w fotelu, Flic stała. Zdążyła przebrać się w granatowy dres z inicjałami FW wyhaftowanymi na piersi. Długie włosy miała związane w koński ogon, oczy zmrużone, usta zacięte. Wyglądała atletycznie, emanowała z niej siła. Jest niebezpieczna? - przemknęło przez myśl Zuzannie. To przecież bzdura. Umysł Flic mógł się ostatnio wypaczyć, zaangażować w skomplikowane i nikczemne strategie, ale młoda dziewczyna, która teraz przed nią stała, była nadal tą samą Felicity, pierworodną córką Karo. - Wydaje ci się, że wiesz, bo Chloe przedstawiła ci kilka faktów. - Owszem, częściowo masz rację. - Zuzanna starała się zachować spokój; trening w końcu dał znać o sobie, wspomagając ją ogromnie przydatnym, choć pozornym oderwaniem. - Ale tylko częściowo. Martwiłam się już od pewnego czasu. - Chcesz chyba powiedzieć, że węszyłaś od pewnego czasu. - Ty także się martwiłaś. - Zuzanna zignorowała zniewagę.